Dom Nauka Ciekawa historia o tym, jak zwykły obywatel zbił fortunę

Reklama

Ciekawa historia o tym, jak zwykły obywatel zbił fortunę

przez Monika Wrona

Kurt Degerman, Szwed, przez całe życie obracał pustymi puszkami, ale pozostawił po sobie fortunę w wysokości milionów dolarów. Powodem jest tajna i bardzo skuteczna gra giełdowa. Przedstawiamy jego niesamowitą historię

Wielu inwestorom udało się zdobyć całkiem pokaźne sumy od zera. Ale przypadek Szweda Kurta Degermana jest absolutnie wyjątkowy: zarobił ponad milion dolarów inwestując w akcje i złoto, dosłownie prowadząc życie włóczęgi-żebraka. Jego los został ujawniony dopiero po śmierci Kurta.

I tak, to bardzo prawdziwa osoba, a nie postać z kiepskiego filmu akcji. Degerman stał się jednym z najsłynniejszych włóczęgów na świecie i jednym z najbogatszych – choć pośmiertnie. Oto jego niesamowita historia.

Był dumą szkoły, ale skończył na dnie worka.

Jako dziecko Degerman był utalentowanym chłopcem i najlepszym uczniem w swojej klasie. Wielu wierzyło, że powinien odnieść sukces, ale Kurt nie wykorzystał swojego potencjału z powodu problemów psychologicznych, które dotknęły go w wieku nastoletnim. W rezultacie porzucił szkołę, zdystansował się od społeczeństwa i spadł na sam dół drabiny społecznej, stając się ulicznym włóczęgą.

Degerman spędził około 40 lat swojego życia na ulicach szwedzkiego miasta Shellefteå i zarabiał pieniądze zbierając puste butelki i puszki po piwie. Z tego powodu za życia nadano mu przydomek Tin-Kurt (Kurt – Puszka). Na zewnątrz nie wyróżniał się wśród innych szwedzkich włóczęgów, był bardzo wycofany i nietowarzyski. Jego ubrania składały się z tego, co znalazł w śmietnikach, a jego jedzenie składało się z resztek lub tanich fast foodów.

Jednak w przeciwieństwie do wielu innych próżniaków, Kurt nie wydawał dużych pieniędzy na alkohol czy narkotyki. Ani jego krewni, którzy się go wyrzekli, ani jego nieliczni znajomi nie mogli sobie wyobrazić, że Degerman w wolnym czasie grał na giełdzie i inwestował pieniądze uzyskane ze zbierania słoików i szklanych naczyń w papiery wartościowe i złoto. Za te pieniądze kupił swoje pierwsze akcje.

Degerman chodził do biblioteki, aby dowiedzieć się o nowościach giełdowych.

Wiedza finansowa Degermana była doskonała – jego kapitał rósł niemal nieustannie. Doskonale rozumiał, kiedy kupować akcje, a kiedy je sprzedawać. Ale grając na giełdzie nie polegał tylko na swoim instynkcie.

Po włóczeniu się po mieście w poszukiwaniu butelek i puszek, Kurt spędzał dużo czasu w darmowych bibliotekach miejskich – czytając prace ekonomiczne i analityczne, na których zakup nie było go stać. Z nich dowiedział się o nowościach na giełdzie, co pozwoliło mu być na bieżąco ze wszystkimi procesami giełdowymi i skutecznie inwestować.

“Codziennie chodził do biblioteki, ponieważ nie mógł kupić prasy” – powiedział szwedzkim mediom kuzyn Degermana. – “Tam czytał Swedish Business Daily i Dagens Industri – był więc dobrze zorientowany w procesach giełdowych”.

Po śmierci Kurt stał się sławny

W wyniku lat handlu akcjami i ascetycznego życia, Degerman zgromadził ogromną fortunę. Jesienią 2008 roku zmarł na atak serca w wieku 60 lat.

Tutaj stał się sławny: po jego śmierci na jego koncie znaleziono około 1,4 miliona dolarów, w tym 8 milionów koron (1,1 miliona dolarów) w akcjach i innych papierach wartościowych w szwajcarskim banku, a także 124 sztabki złota w sejfie o wartości 2,6 miliona koron. (300 000 USD).

W innym banku w Shellefteå Kurt trzymał 6 500 dolarów. Ponadto, w przeciwieństwie do nagłówków gazet z tamtych lat, Degerman nie był człowiekiem ulicy w klasycznym tego słowa znaczeniu – miał mały skromny dom, w którym trzymał 450 dolarów w gotówce.

Opinia publiczna była niezwykle zaskoczona faktem, że będąc milionerem, Degerman nie zrobił nic, aby poprawić swoje życie – choć mógł kupić sobie drogi dom lub samochód. Konkretny skład portfela inwestycyjnego szwedzkiego włóczęgi pozostał tajemnicą – wiadomo jedynie, że inwestował w akcje “najlepszych firm w Szwecji”.

“Kurt nigdy nikomu nie zazdrościł i nigdy niczego nie kupował. Ale miał bardzo mądrą głowę na ramionach i był mądrzejszy niż większość” – powiedział później jego kuzyn.

Jego krewni pozywają go o spadek po Kurcie

Przed śmiercią pozostawił testament, który zaskoczył jego krewnych. Ale jego treść, ujawniająca skalę sekretnego bogactwa “żebraka”, zszokowała wszystkich.

W testamencie Degerman zapisał cały swój majątek kuzynowi. Ze wszystkich swoich krewnych, tylko on czasami odwiedzał go w szpitalu, gdzie Kurt przebywał w ostatnich miesiącach swojego życia.

Reszta krewnych nie wykazywała zainteresowania Kurtem za jego życia, a nawet żartowała z odwiedzającego go kuzyna. Jednak po śmierci Degermana, jego 92-letni wujek chciał mieć udział w spadku i złożył pozew, kwestionując ważność testamentu i domagając się udziału w spadku.

Twierdził on, że zmarły wnuk “nie był sobą”, a zatem nie mógł sporządzić testamentu “zgodnie ze swoją najlepszą zdolnością umysłową i pamięcią”. Zgodnie ze szwedzkim prawem, wuj Degermana był rzeczywiście uprawniony do takiego roszczenia.

Szwedzka prasa eksplodowała nagłówkami w stylu “Dlaczego musiał wieść nędzne życie i oszczędzać pieniądze, które miały być wykorzystane przez innych?”. Rozprawa trwała cztery miesiące i zakończyła się ugodą. Wynik nie został ogłoszony – wiadomo tylko, że obie strony były z niego zadowolone.

Może Ci się spodobać

Reklama